wtorek, 1 stycznia 2013

Jeśli ZIAJA czyni cuda, trzeba wierzyć,że się uda :)

Kocham Cię ZIAJO :)

Kosmetyki marki ZIAJA są ogólnie znane w naszym kraju. Znajdziemy je w wielu drogeriach, kioskach,hipermarketach i sklepach firmowych. 
Łatwo je zdobyć,ale trudno już opisać jakie są wspaniałe, jakie mają doskonałe działanie,a przy tym niską cenę! To niesamowite, że za małe pieniądze można zakupić takie urodowe skarby! Za każdym razem, kiedy na mojej półce staje kosmetyk z ZIAJI, wiem,że będzie to kolejny trafiony zakup. W tej kwestii myliłam się tylko raz :)
Ostatnio mam kłopoty z cerą, czuję się jak nafaszerowana hormonami nastolatka. Nienawidzę trądzików, opryszczek i tp. Postanowiłam walczyć z tym paskudztwem do upadłego i jak na razie wróg przegrywa tę batalię :) - a to za sprawą kosmetyków z serii ZIAJA NUNO.
Seria ta przeznaczona jest właśnie do cery zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków, jest szczególnie polecana nastolatkom. Z racji moich 27 lat na karku, czuję się wyróżniona, tym bardziej, iż pozytywne działanie tych specyfików odczuła moja lekko już podstarzała cera ;).
Pierwszym zakupionym kosmetykiem z serii ZIAJA NUNO był krem antybakteryjny do twarzy, jednym słowem - istna REWELACJA! Już następnego dnia po jego zastosowaniu, zauważyłam dużą poprawę w wyglądzie mojej cery. Zmiany zaczęły stopniowo zmniejszać się,aż w końcu w dużej mierze znikły. Wiele przebarwień uzyskało bledszy ocień, niektóre z nich są teraz niewidoczne. Krem w swym składzie zawiera między innymi Algi Nori, czyli te same, które służą do robienia sushi :) Nie dość,że dobre w smaku, to jeszcze skuteczne!:) Krem ma za zadanie normalizować pracę naszych gruczołów łojowych i redukować zmiany trądzikowe. Na mojej cerze sprawdził się na 6, spełnił wszystkie założenia producenta. Używałam go dwa razy dziennie - rano i wieczorem. 60 mililitrowe opakowanie, przy tej częstotliwości użycia wystarcza na około półtora miesiąca.
 Zachęcona działaniem tego kremu, zakupiłam także tonik do twarzy z tej samej serii - i tu także pozytywne zaskoczenie. Produkt ten nie zawiera alkoholu, w jego składzie odnaleźć możemy między innymi ekstrakt z mięty i wspomniane wcześniej Algi Nori :). Producent zapewnia nas, iż tonik, stosowany systematycznie będzie ograniczał wydzielanie sebum, oczyszczał i zamykał rozszerzone pory i nawilżał naskórek.  Także tym razem, obiecanki nie są przysłowiowymi cacankami. Produkt ten działa, jak dobrze - wie o tym moja zdrowsza cera :).
Idąc dalej za ciosem, zakupiłam antybakteryjny żel do mycia twarzy z serii NUNO. Skoro sprawdzone przysłowie głosi, że: "Do trzech razy sztuka" - to do trzech! Wynik 3:0 dla ZIAJI. Moje niedowierzanie
zostało pokonane, od tej pory trzeba było uwierzyć w uzdrawiającą moc produktów ZIAJA NUNO ;). Żel sprawdził się wyśmienicie - bezalkoholowy, 200 mililitrowy produkt jest wielki! W jego składzie nie znajdziemy już co prawda Alg Nori :), ale za to jest tu ekstrakt z szałwii lekarskiej i prowitamina B 5. Produkt, podobnie jak jego rodzeństwo, oczyszcza i odblokowuje pory, zapobiega rozwojowi bakterii, usuwa nadmiar substancji tłuszczowych. Moja skóra po zastosowaniu tego produktu jest nawilżona,a stan cery bezsprzecznie lepszy. Stosuję go raz dziennie, wieczorem. Mocno wcieram w wilgotną twarz i obficie spłukuję letnią wodą. Jedna buteleczka, wystarcza mi na 2,5 miesiąca.
Ostatnim produktem z serii NUNO, jaki posiadam jest antytrądzikowy krem tonujący. Jest to swego rodzaju BB Cream. Oprócz tego, iż jest kremem jest również podkładem. Mamy do wyboru dwa odcienie: jaśniejszy 01 i ciemniejszy 02. Teraz - w zimie, idealnie sprawdza się odcień jaśniejszy - 01, zaś latem, kiedy nasza cera jest opalona - odcień ciemniejszy 02. Produkt tuszuje niedoskonałości skóry, nadaje jej równomierny odcień i poprawia koloryt. Ogranicza także wydzielanie bakterii i sebum, doskonale nawilża, i co warte podkreślenia - ma bardzo przyjemny zapach. Jego pojemność to 60 mililitrów - starcza na bardzo długo. Standardowo, tego typu produkty charakteryzują się pojemnością 30-50 mililitrową, ten jest większy, a co najważniejsze - świetnie kryje wszelkie niedoskonałości. Można śmiało zrezygnować z innych podkładów. Na ulicy straszyć nie będziemy :).
Seria NUNO obejmuje również kilka innych produktów, których nie jeszcze posiadam, są to: maska z zieloną glinką, żel punktowy oraz peeling enzymatyczny. Wiem jednak,że są one równie niezawodne jak te wspomniane wyżej. Szczególnie wiele dobrego słyszałam o peelingu enzymatycznym, podobno działa cuda :). Muszę więc przekonać się o tym na własnej skórze! :)
Ceny produktów z serii NUNO, nie przekraczają kwoty 11 złotych. Trzeba stwierdzić więc śmiało, że cuda się jednak zdarzają! :)
Więcej szczegółowych informacji znajdziecie na stronie ZIAJI.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga, a z okazji Nowego Roku życzę Wam wszystkiego najlepszego w każdej dziedzinie życia!








6 komentarzy:

  1. tiaaaak, ja osobiście też KOCHAM ZIAJĘ!!!! ale z tą konkretnie serią się nie utożsamiam - bo mnie bliżej już do tej +30 więc jakoś tak mijam wzrokiem NUNO w czasie buszowania po kosmetycznych półkach! Pozdrówkiii, jak Ci minął 1 dzień roku?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, ja tym bardziej jestem zadowolona z działania tej serii, ponieważ nie grzeszę wiekiem nastolatka haha. Mam 27 lat i ZIAJA NUNO na mnie działa - to wyczyn nauki! Pierwszy dzień roku - wiosennie :) Spacer i lenistwo.Mam nadzieję,że 2013 rok będzie lepszy od mijającego :) Kochana, a jak Tobie minął pierwszy dzień roku? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak tak, powiem Ci, że to powód do MEGA dumy!!! Moniko - nastolatko:) PRAWIE jesteśmy w tym samym wieku - ja mam jeszcze 28 lat!!! a jeżeli studiowałaś politologię na UŚ - mówiłaś w filmiku to niewykluczone, że się ocierałyśmy czasami w czytelni albo w kolejce w Spinozie ;] mój dzień upłynął podobnie - czyli leń totalny i trauma przed jutrzejszym wstawaniem....:( a niby nienawidzi się poniedziałków;PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę Ci bezbolesnego wstawania i miłego "poniedziałku" :. Kochana,ja studiowałam w Kato dziennikarstwo, w Spinozie niestety nie bywałam :(. Najczęściej zalegaliśmy w Bobie na Mickiewicza :). Jesteśmy praktycznie rówieśnicami, to jest dopiero powód do dumy! Hahahahaha :) Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę udanego tygodnia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. :* również życzę Ci udanego tygodnia!!!! heh Spinoza miała brzmieć OFICJALNIE;] my oblegaliśmy z archiwistami RAWĘ;] była najbliżej nas:) całuski

    OdpowiedzUsuń
  6. Ziaja. Bardzo lubię, tanie a dobre. Uwielbiam masło kakaowe, bloker, kozie mleko :)

    OdpowiedzUsuń